piątek, 30 sierpnia 2013

Son of the blue sky

Dwa kadry z Asią. 
Mierzę trochę wyżej, nowy obiektyw czeka na mnie na półce, a lenistwo wciąż doskwiera.
Mam nadzieję, że nie potrwa to długo, bo nie chcę się zestarzeć przed ekranem komputera pisząc kolejną notkę. 


   Czy opłaca się kierować bezwzględnym dbaniem o innych i troszczyć się o tzw "wspólne dobro" w świecie gdzie mnoży się więcej egoistów niż prostych, skromnych i obdarzonych jakimkolwiek
poczuciem empatii ludzi, gdzie każdy sam woli dążyć do sukcesu i kąpać się w pochwałach     przypisanych tylko jemu na wyłączność i nosić głowę ponad gmachami najwyższych budowli, gdzieś w chmurach z przekonaniem, że jest najlepszy.
Współczesne teorie wyznawane przez tłumy: "jestem na czasie, mam tyłek jak madonna po 4 operacji plastycznej, z tym, że mój jest naturalny i zęby tak błyszczące jak moja nowa filiżanka do kawy wyciągnięta prosto ze zmywarki. To ja jestem najbardziej uzdolniona, nikt mi nie dorówna. Serio. Patrzcie na mnie i samo się przekonajcie"
 Wszyscy tak myślą, lecz nikt autentycznie taki nie jest. 

Teksty piosenek piszę nie dla siebie, lecz dla wspólnego dobra, wspólnych pamiątek jakie zostaną w postaci nagrań, paru akordów spisywanych na kartkach papieru, ciągu rymów siedzących w głowie latami i uśmiechu jaki pojawiał się po każdej udanej inicjatywie zespołowej.
Nie chcę robić czegoś sama, bo zwyczajnie razem brzmimy lepiej niż każdy z osobna. Gitara, perkusja i saksofon w pojedynkę brzmią jak zwyczajny instrument. Razem tworzą emocje i potrafią podziałać na nastrój w niesamowitym stopniu.
Sama pamiętam jakie miałam ciary, na pierwszej udanej wspólnej próbie. 
Wzajemna współpraca powinna dawać przede wszystkim satysfakcję. Wszyscy. Razem. Bo podobno razem możemy więcej i lepiej. 
Czy nadal będzie wychodzić. Obym przekonała się zanim skończy się mój termin przydatności.






środa, 21 sierpnia 2013

annuity


Szkoda, że nie presperuję wystarczającą ilością czasu, aby odpisywać z osobna na każdy komentarz, ale mimo wszystko serdecznie dziękuję za miłe słowa od was w komentarzach i wiadomościach.
Dochodzi 8 rano, dopijam kawę i zwijam się do Nowego Sącza na nagrywkę paru utworów. 


Przy okazji wrzucam zdjęcie Agi i Ewki. 
Buziaki dziewczyny, wiecie, że kocham bez wyjątku każdą fotografię, na której jesteście. :) 



sobota, 17 sierpnia 2013

no name

Wygrzebałam to zdjęcie z folderu ze zdjęciami z tegorocznej opery.
Pomimo tego, że od spektakli minęło 3 miesiące nadal przyłapuję się na nuceniu niektórych fragmentów tekstu. 


Zadziwiające do czego ludzie są zdolni, żeby dowieść swojej racji. Ileż męskiej dumy chodzi o po tym świecie...


piątek, 16 sierpnia 2013

Addicted to laziness

Wbrew pozorom to nie reklama piwa. 
Zdjęcie wykonane w przerwie między przesiadywaniem nad folderami ze zdjęciamiz z ostatnich sesji.
Na wakacjach w moje progi zagościł stary Dominik, z którym nie dane mi się jest widywać dzień w dzień od roku. Na fotografii nie ma twarzy, gdyż mosiek wykupił prawa autorskie.
 Za to przystojne SOMERSBY dało się ująć w całej okazałości.



Dzisiaj sesja z Olą


czwartek, 15 sierpnia 2013

again and again

    Kolejna sesja z moją ulubioną siostrzenicą.
    
   Zostawiam was z paroma uwiecznieniami mojego entuzjastycznego rudzielca.


   



 Nic ponad wannę.







wtorek, 13 sierpnia 2013

Green green grass.

Na zdj. Ewelina. Zauroczenie od pierwszego naciśniecia spustu migawki. 
Ze względu na problemy zdrowotne mam mały zastój na blogu, z czasem można się spodziewać więcej zdjęć. :)







sobota, 10 sierpnia 2013

Szkoła, która uczy...i czesze.

Pewnie większość podczas przeglądania tego posta, w pierwszej chwili pomyśli, że to autentyczne "panny młode" i zada sobie pytanie, jak ściągnęli 3 naraz w to samo miejsce. 

Po 1 : To tylko zabawny rekwizyt w rozmiarach niekoniecznie trafnych. Przykro mi, ślubu nie będzie.

2: Zdjęcia powstały na pokazie fryzur ślubnych w Technikum nr 4.

3. Jeśli któraś z przedstawicielek płci pięknej, zapragnie zafundować sobie jakąś awangardową fryzurę bądź cięcie za freeko, zapraszamy  roku szkolnym w godzinach lekcyjnych do "Kopernika", do którego ciężko nie trafić, znając położenie stacji PKS/PKP w Dębicy.


Żywą reklamę w postaci panien młodych odegrały: dwie Patrycje, Karola, i moje uczesanie na zdjęciu pozbawionym wglądu na twarz, które wyszło spod ręki Patryka Marciniszyn'a.












środa, 7 sierpnia 2013

Myself and I


Dla odmiany wrzucę swoje zdjęcie, aby przypadkiem nikt nie zapomniał jak wygląda moje lico i przede wszystkim, żeby docenić też twórczość Malwy trzymającej w tej chwili aparat w dłoniach. ;)

Wieczorem niespodziewanka. 





poniedziałek, 5 sierpnia 2013

czacha dymi!

Niebieskie ombre, czarna stylówa i nałóg poprawiania grzywki czyli Cześć Grusia! 
Myślę, że się spodobało. W najbliższy weekend dyndam do Tarnowa w zamiarze zakupienia lepszego obiektywu. Ku mojemu zdziwieniu w kolejce chętnych niemało. 
Jutro planujemy pierwszą po dłuższej przerwie (czyt. zbyt długiej) zespołową próbę. Teksty niektórych utworów wciąż pozostają nietknięte, a jutro mój limit czasu się niestety kończy, więc zamiast siedzieć nad zdjęciami czeka mnie noc w trybie wzmożonego myślenia z wielką dozą kreatywności. 
Ma ktoś z pół kilo jakichś pomysłów? 



:)

To właśnie Ty zostałeś wytypowany. 

Dzisiaj zabieram ze sobą Paulę.  Nie tylko na sesję.  :D





niedziela, 4 sierpnia 2013

power, adrenaline and speed

Mateusza znam od niedawna. Bynajmniej nie na tyle, żeby powiedzieć, iż wiem o Nim wszystko.
Jedyne, co mogę powiedzieć z pewnością, że to realne cechy to właśnie to, że jest osobą  z ogromnym poczuciem humoru, trzaskającą kawałami o przeróżnych tematykach, gdziekolwiek się znajduje.
Preferuje szybką jazdę. Totalnie przechodzi sam siebie, gdy siedzę tuż za nim, choć ciągle uważa, że "zostało jeszcze sporo miejsca na liczniku". 
Ruchliwa bestia, ciężko uchwycić ją w by nie zarejestrować dynamicznych ruchów naruszających jakości, ale myślę, że oboje jesteśmy zadowoleni z efektów ;) 




















youth tastes like candy

Zdjęcie z koncertu charytatywnego. Wata cukrowa prezentuje się przepysznie. 
Reszta atrakcji potem.




Pozdrowienia dla Natalki z Tarnowa i jej odmawiających posłuszeństwa kolan.
(To już trzy lata :)))
Zdobędziemy PPT! 




sobota, 3 sierpnia 2013

Baseline

Sobotnia przerwa od krzywienia kręgosłupa nad zdjęciami i tym samym przystanek na coś zimnego w postaci płynnej z towarzystwem wzajemnej adoracji.
Dobrze, że istnieją jeszcze ludzie niezawodni tak jak bąbelki prosto z lodówki przy 38*C. 




piątek, 2 sierpnia 2013

Rebelle presents...

    Dałam ciała. Spóźnienie 14 minut. Ale może warto.  
Łapcie Iwonę i Gabi :) 











       











I eat so I'm alive

     Tak właśnie.                                                                                                  Wieczorem na pstrykania fleszy zabieram Gabi i Iwonę. Progres można będzie prawdopodobnie zobaczyć przed 23. 

czwartek, 1 sierpnia 2013

Make me belive

Nigdy nie będzie wystarczająco dobrze, żeby można było powiedzieć - jestem zadowolony.
Chyba wszyscy mamy syndrom, Wysokiej Poprzeczki. W całym swoim życiu zrobiłam tylko jedno zdjęcie, które uznałam za satysfakcjonujące i wykonałam jedną piosenkę, o której mogłabym powiedzieć -  "NIE ZAŚMIECIŁA LINII MELODYCZNEJ". 
W rzeczywistości pomimo mojego zupełnie subiektywnego zdania, o dziwo ludzie nadal chcą pozowaćna moich rzekomo beznadziejnych fotografiach i słuchać  zaśmieconych mym wokalem utworów.  (Tutaj chciałabym podziękować całemu czcigodnemu zespołowi cierpiącemu na PZP <popierdzielenie z popieprzeniem> za wspólne chwile eksperymentów i za hurtownię miłych wspomnień, którą stworzyli w mojej głowie).


A więc morał wynikający z nocnej paplaniny - beznadziejność to jedno z pojęć względnych, wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Grunt to w to wierzyć, mimo WSZYSTKICH.
Ty też uwierz. 


Pytanie dnia nr. 9001 - Iść na spacer do Częstochowy, czy nie iść...



Pikselizacja

                 Dzisiaj pofrunęłam na sesję z Olą. Połączyła nas tegoroczna opera. Na wieki wieków.
Wielu mieszkańców Dębicy twierdzi, że tutaj nic się nie dzieje. Myślę, że przypadkowi obserwatorzy 
tej sesji dzisiaj zupełnie zmienili zdanie, przyglądając się wariacjom z firankopodobnym materiałem.


Pobiegamy?