Teoretycznie miałam dzisiaj iść do szkoły, praktycznie wylądowałam na mieście z Anitą. Na sobotę rozległe plany się rozpadły, wyjazdu do Okulic z dzieciakami nie będzie, za to mam do poprowadzenia spotkanie formacyjne, siłownię do zaliczenia i 'retro' z Tukiem na zdjęciu.
Mam dylemat. Jechać na 3 dniowy rajd w Beskid Sądecki czy jednodniowe warsztaty wokalne do Tarnowa?
W życiu najbardziej przykra jest świadomość, że czasem spotkamy wyjątkowych ludzi na swojej drodze, chcielibyśmy się z nimi widzieć częściej niż raz do roku, ale mściwe życie potrafi pogmatwać wszystkie plany i rzadko wychodzi naprzeciw, co do ich realizacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz