Nigdy nie będzie wystarczająco dobrze, żeby można było powiedzieć - jestem zadowolony.
Chyba wszyscy mamy syndrom, Wysokiej Poprzeczki. W całym swoim życiu zrobiłam tylko jedno zdjęcie, które uznałam za satysfakcjonujące i wykonałam jedną piosenkę, o której mogłabym powiedzieć - "NIE ZAŚMIECIŁA LINII MELODYCZNEJ".
W rzeczywistości pomimo mojego zupełnie subiektywnego zdania, o dziwo ludzie nadal chcą pozowaćna moich rzekomo beznadziejnych fotografiach i słuchać zaśmieconych mym wokalem utworów. (Tutaj chciałabym podziękować całemu czcigodnemu zespołowi cierpiącemu na PZP <popierdzielenie z popieprzeniem> za wspólne chwile eksperymentów i za hurtownię miłych wspomnień, którą stworzyli w mojej głowie).
A więc morał wynikający z nocnej paplaniny - beznadziejność to jedno z pojęć względnych, wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Grunt to w to wierzyć, mimo WSZYSTKICH.
Ty też uwierz.
Pytanie dnia nr. 9001 - Iść na spacer do Częstochowy, czy nie iść...
Rób to, co sprawia, że jesteś szczęśliwy. To nie będzie miało znaczenia, kto cię słucha. Liczy się to, że kochasz to, co śpiewasz
OdpowiedzUsuńmądre i prawdziwe słowa! :)
OdpowiedzUsuńSkąd ja znam ten dylemat iść czy nie iść...
OdpowiedzUsuńI fakt KAŻDY jest wyjątkowy ;D
:*
jakoś trzeba się przełamać, nawzajem motywować :)
Usuńco do drugiego zdania, owszem. bez wyjątków! <3