czwartek, 1 sierpnia 2013

Make me belive

Nigdy nie będzie wystarczająco dobrze, żeby można było powiedzieć - jestem zadowolony.
Chyba wszyscy mamy syndrom, Wysokiej Poprzeczki. W całym swoim życiu zrobiłam tylko jedno zdjęcie, które uznałam za satysfakcjonujące i wykonałam jedną piosenkę, o której mogłabym powiedzieć -  "NIE ZAŚMIECIŁA LINII MELODYCZNEJ". 
W rzeczywistości pomimo mojego zupełnie subiektywnego zdania, o dziwo ludzie nadal chcą pozowaćna moich rzekomo beznadziejnych fotografiach i słuchać  zaśmieconych mym wokalem utworów.  (Tutaj chciałabym podziękować całemu czcigodnemu zespołowi cierpiącemu na PZP <popierdzielenie z popieprzeniem> za wspólne chwile eksperymentów i za hurtownię miłych wspomnień, którą stworzyli w mojej głowie).


A więc morał wynikający z nocnej paplaniny - beznadziejność to jedno z pojęć względnych, wszyscy jesteśmy wyjątkowi. Grunt to w to wierzyć, mimo WSZYSTKICH.
Ty też uwierz. 


Pytanie dnia nr. 9001 - Iść na spacer do Częstochowy, czy nie iść...



4 komentarze:

  1. Rób to, co sprawia, że ​​jesteś szczęśliwy. To nie będzie miało znaczenia, kto cię słucha. Liczy się to, że kochasz to, co śpiewasz

    OdpowiedzUsuń
  2. Skąd ja znam ten dylemat iść czy nie iść...
    I fakt KAŻDY jest wyjątkowy ;D
    :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jakoś trzeba się przełamać, nawzajem motywować :)

      co do drugiego zdania, owszem. bez wyjątków! <3

      Usuń